niedziela, 19 kwietnia 2015

Nowa Suczka - Cathie!





Imię: Cathie
Pseudonim: Woli gdy zwracają się do niej pełnym imieniem
Płeć: Suka
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Atakująca
Głos: Ariana Grande
Charakter: Jestem sympatyczną lecz pozorną suczką. Nie lubię obcych psów lecz wszystko zaczyna się od nieznajomości, trzeba w końcu kogoś poznać, prawda? Na pierwszych spotkaniach bywam agresywna.Każdemu mogę wygarnąć w twarz co sądzę o jej/jego buźce.Za samcami, no co mam powiedzieć, rzadko dość patrzę lecz naprawdę są takie chwilę gdzie pozwalam sobie odpłynąć od zwyczajnego świata i odjechać do romantyka. Czasami, mogę być bardzo wrażliwa. Rzadko się to zdarza ale są takie chwilę, więc ostrzegam, uważaj na swoje słowa. Twoje jedno słowo, mój jeden wielki ból. Warto? Odpowiedź sobie, no proszę.Jestem również bardzo odważna.Nic,ale to nic mnie nie przestraszy.Odpowiedzialność to moje drugie imię.
Motto: "Bądź jak zima - zimna, lecz piękna"
Lubi: Pobyć sama.Czasami gdy jest smutna tworzy wiersze,które zawsze mają w sobie kłębek prawdy.Z suczkami nie zbyt dobrze się dogaduje.Przepada również za szczeniakami.Gdy by miała własne ciągle by się nimi opiekował.
Nie lubi: Kiedy jakiś pies dokucza jej i zaczyna na niego warczeć,wtedy Cathie robi się niebezpieczna.Nie lubi również przechwalających się suk.Gardzi takimi.
Umiejętności: Cathie uwielbia pływać.Samica ten świetnie biega.W poprzednim domu była psem pociągowym.Brała udział w psich zaprzęgach.Umie prześcignąć nawet najszybszego psa.Jest również bardzo mądra.Szybko uczy się sztuczek i komend.Opanowała już: siad,turlaj się,daj łapę,waruj,leż,hop,poproś,zdechł pies i wiele innych.Czasami również wpadała w bójki z innymi psami i zazwyczaj to ona wygrywała.
Spokrewnieni: -
Partnerstwo: Miłość ...to nie dla niej.
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Husky syberyjski
  • Umaszczenie: Rude z maską
  • Włos: Ma podwójną okrywę włosową średniej długości
  • Sylwetka: Cathie to suczka silnie umiarkowana, zwarta, o sportowej sylwetce formatu skróconego prostokąta.Kufa jest średniej wielkości. Koniec kufy nie jest ani szpiczasty, ani kwadratowy. Wierzchołek nosa Koloru wątrobianego u psów rudych (maści miedzianej).Uszy jej są średniej wielkości trójkątne, wysoko osadzone.Głowa Cathie jest średniej wielkości
  • Szczególne: Jej jasne,błękitne ślepia i znamię pod lewą łapą.
Inne:
~Zna się na gwiazdach i planetach
~Kiedyś była uzależniona od herbat
~Lubi pobyć sama
~Znajomy mówili na nią
Historia: Cathie urodziała się w hodowli wraz z dwójką rodzeństwa. Jej matka była zawodową czempionką, a ojciec zwyczajnym psem. Jako jedyna z hodowli miała znamię pod lewą łapką. Matka uważała ją za inną za "wyjątkowego". Lubiła pomagać rodzicom. Często pies ratował rodzeństwo z opałów. Ja tu gadu gadu... a na pewno chcielibyście dowiedzieć się jak Cathie tu dotarła. Otóż... Pewnego dnia suczka wraz z ojcem poszli na polowanie do lasu. Zapowiadało się fajnie... Gdy Cathie zauważyła sarnę pobiegła za nią nie powiadamiając o tym ojca. Nagle wpadła do dziury z której nie umiała się wydostać.Dziura była wielka i pełna pająków.Dość długo wyła z jakieś trzy godziny. Gdy miała skończyć wyć jej oczom ukazał się pies (mieszaniec),który w magiczny sposób pomógł się jej wydostać się. Okazało się, że jest Alfą sfory Pack of Character.I jeszcze w dodatku posiadał dość fajne imię "Maxwell".Po dłuższej rozmowie z pesm okazało się,że jest dość fajny.Cathie bez żadnych sprzeczek dołączyła do sfory Maxa.Myśli,że zostanie w jej na długo.I kto wie..może spotka tam kogoś wyjątkowego z którym spędzi resztę życia?
Opiekun: kinia 800

Od Broken Heart CD Maxwell'a

Po dłuższej ciszy zdecydowałam się odpowiedzieć.
-Tak, ale nadano mi je, zanim doświadczyłam zdrady... Nie ważne. Nie chcę o tym mówić. - zakończyłam.
Pies kiwnął głową na znak, że zrozumiał.
-Co do dołączenia, trzeba jeszcze ustalić stanowisko i Twoje nowe miejsce zamieszkania. - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam gest, jednak zaraz wróciłam do dawnej, obojętnej miny.
-Istnieje stanowisko Mordercy? - spytałam.
-Tak.
-To wybieram mordercę.
-Dobrze. Co do miejsca zamieszkania, jest wolna jaskinia obok mojej. - powiedział.
-Więc prowadź.
<Max?>

Od Maxwell'a C.D. Broken

- Jasne - uśmiechnąłem się do suczki - A i przy mnie nie musisz się kontrolować - zaśmiałem się - Nie wymagam szacunku w zamian za dołączenie do sfory. Szacunek musisz nabyć sama. Inaczej nie ma to najmniejszego sensu - kiwnąłem głową - Mam na imię Maxwell, a Ciebie jak zwą?
- Broken Heart - odpowiedziała niepewnie.
- Twoje imię wiąże się z Twoim życiem? Prawda? - spojrzałem na nią łagodnym wzrokiem.
Suczka odwróciła pysk nie mówiąc nic.
- Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz - uśmiechnąłem się wzdychając.

<?>

Od Broken do Maxwell'a

Obudziły mnie promienie światła, które bezczelnie wtargnęły do mej tymczasowej jaskinii. Leniwie otworzyłam oczy, wstałam i się przeciągnęłam. Słoneczko przygrzewało, co zauważyłam przy pobudce i wyjściu na dwór. Na szczęście przyjemny wietrzyk ratował sytuację, więc było nawet znośnie. Skierowałam się nad pobliskie jezioro, rybka na śniadanie była fantastycznym pomysłem, przynajmniej mi się tak wydawało. Wskoczyłam do wody z głośnym pluskiem i nurkując parę razy udało mi się złapać w zęby trochę dość sporych okazów. Niestety rasa nie pozwalała mi na normalny wygląd, więc na pewno przemoczona do suchej nitki wyglądałam zabawnie, a jeszcze gorzej, gdy się otrzepałam. Byłam dosłownie puszystą kulką, co ukazało mi moje odbicie. Westchnęłam tylko i pochłonęłam upolowane wcześniej śniadanko licząc, że podczas późniejszego biegu moja sierść wróci do normy. Oblizując się z łusek podbiegłam do najbliższego drzewa, wbiłam z nie pazury i zwinnie wspięłam się na najniższą gałąź z niej skacząc na coraz wyższe. Położyłam się i przymknęłam oczy. Wiatr uporządkował moją sierść. Niestety nie sądziłam, że kogoś spotkam, więc głos psa spod mej kryjówki wybił mnie z równowagi.
-Co Ty tam robiiiisz? - spytał ciekawski głosik.
Zdezorientowana spadłam z wysokości prosto na mojego rozmówcę. Wstałam i otrzepałam się z kurzu, po czym warknęłam.
-No i po co mnie straszysz? - obnażyłam kły.
-Spokojnie, ja tylko spytałem, w końcu widok suczki siedzącej niezbyt nisko jest niecodzienny. - uśmiechnął się przyjaźnie.
Zdziwiła mnie ta pogodna reakcja, w końcu na niego spadłam...
-Więc odpowiem na Twoje pytanie. - zaczęłam milutno trzepocząc rzęsami -Tam w górze próbowałam, jak by to powiedzieć... - udawałam, że się zastanawiam -Próbowałam POLEŻEĆ W SPOKOJU, ale Twoja osoba mi przeszkodziła! - krzyknęłam.
-Ach, więc wybacz. Byłem ciekaw, kogo przywiało na tereny Pack'u. - pokiwał łebkiem.
-Czego? - przechyliłam głowę zdziwiona.
-Pack Of Characters, mojej sfory. - wyszczerzył się.
-A... A mogłabym dołączyć? - zaryzykowałam pytaniem tym razem zmieniając ton na milszy -I wybacz, że tak się na Ciebie rzuciłam.. - dodałam szybko.
<Max? c:>

Nowa Suczka - Broken!





Imię: Broken Heart
Pseudonim: Pomimo, że nie lubi skracania, wielu zwraca się do niej Broken, niektórzy mówią na nią Heart, a nawet powstało bardzo oryginalne przezwisko "Broki". Jej zdaniem najlepiej jest, gdy nazywają ją BH
Płeć: Suka
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Morderca
Głos: The Cranberries 
Charakter: Jaka jest Broken? Przede wszystkim bardzo tajemnicza i zmienna. Na początku ujrzysz oschłą, bezwzglęgną maszynę do zabijania. O ile pozwoli Ci się lepiej zapoznać zaczniesz widzieć również jej zalety dla przykładu: wrażliwość, która jest jej zdaniem największą słabością. Pomimo pozoru nie przechodzi obojętnie obok śmierci i nie zabija hobbystycznie, tylko w sytuacjach, w których musi. Kontynuując referat o tej jakże ciekawej osobistości, jako jej znajomy /przed tym etapem nazwie Cię pasożytem/ będziesz już wiedział, że pod maską obojętności jest biorąca wszystko do siebie /inaczej wrażliwa/, czasem nawet miła /ale tylko czasem/, inteligentna, uczciwa i zraniona przez życie suka. Owszem, ostatnie określenie dotyczy bardziej historii, niż charakteru, ale tu właśnie jest odpowiedź na pytanie "Dlaczego nazywa się akurat Broken Heart?". Zaciekawiony? O tym będzie dopiero później, ale wracajmy do charakteru! Dopiero, gdy awansujesz u niej z znajomego na kolegę będziesz w stanie zobaczyć, że oczy Heart ją zdradzają i ukazują wszystkie skrywane emocje. Gdybyś jakimś cudem stał się jej przyjacielem /w co wątpię/ zyskasz prawdziwą przyjaciółkę, jakich na świecie mało. Tak, dla takiej zaufanej osoby zrobi wszystko, w-s-z-y-s-t-k-o. Będzie z Tobą szczera a jej ukochany sarkazm odrzuci na bok. Przestanie być zouzą, zapomnisz o chamskiej, wrednej suce. Ale czy to możliwe, abyś w jej oczach stał się nagle przyjacielem? Już jedną zdradę ma zaliczoną w historii, drugiej by nie zniosła, więc o jej zaufanie musiałbyś walczyć, ale czy warto starać się dla jakiejś psychopatki z złamanym serduszkiem..?
Motto: Pozornie może wydawać się, że jej motto brzmi "Przyjaciel to Twój największy wróg: zna Twoje sekrety, słabe punkty i nigdy nie podejrzewasz go o zdradę" lecz gdy ją lepiej poznasz bardziej wpasuje się tu "Przyjaciele to ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapominają jak latać".
Lubi: Przede wszystkim lubi osoby, które NIE oceniają jej nawet jej nie znając
Nie lubi: Tzw pępków świata, egoistów i oceniaczy.
Umiejętności: Broki opanowała wspinanie się na drzewa do perfekcji, uspdało jej się również ogarnąć łowienie ryb, poza tymi rzeczami wszystko robi przeciętnie.
Spokrewnieni: Heart nie zna swojej rodziny, została porzucona.
Partnerstwo: Nie sądzi, aby znalazł się ktoś zdolny do pokochania jej, chociaż sama jest już zauroczona...
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Border Collie
  • Umaszczenie: Red Australian
  • Włos: Długi, jak na Bordera przystało!
  • Sylwetka: Broken jest typową przedstawicielką swej rasy. Ma 50 cm wzrostu i waży 15 kg. Głowa nie jest za duża, ani za mała, oczy prawidłowo umieszczone w oczodołach, brak wad fizycznych.
  • Szczególne: jeżeli spojrzenie można nazwać szczególnym...
Inne: uwielbia muzykę, ale nie chce nikomu się do tego przyznać
Historia: Dawno, dawno temu na świat przyszła sunia rasy Border Collie o maści Red Australian. Nie znała swoich rodziców i nie wiedziała czy ma jakiekolwiek rodzeństwo. Zaraz po urodzeniu została porzucona. Los nie chciał, żeby zginęła, więc zesłał na nią prawdziwego anioła, przynajmniej wtedy tak myślała. Dziś wie, że jest wstrętnym zdrajcą, ale powróćmy do jej dzieciństwa. "Zbawiciel" był rasy Labrador Retriver, o czekoladowym umaszczeniu. Był od niej starszy o trzy miesiące. Imię sam sobie wymyślił, też był sierotą. Brzmiało ono "Breed". Ona wtedy była bezimienna. Szybko temu zaradził mówiąc, że porzucenie tak delikatnej istotki mogło skutkować złamaniem jej serduszka. Dlatego właśnie nazwał ją Broken Heart [z angielskiego "złamane serce"].
Breed uczył ją przetrwania. Dzięki niemu potrafiła upolować coś więcej, niż owoce, rosnące na krzakach. Co do owoców, to on pokazał, które można jeść, a których należy unikać. Pod jego czujnymi, szczenięcymi oczkami uczyła się pływać (przy czym nurkować i łowić ryby), a także zabijać większe osobniki typu sarny czy jelenie.
Na mieszkaniu w pobliskich lasach minęły im dwa lata. Wtedy odkryła, że czuję do Breeda coś więcej, niż do zwykłego przyjaciela i chciała, aby był kimś więcej. Podzieliła się tym z nim. Jako odpowiedź dostała pytanie o partnerstwo. Od razu się zgodziła, nie miała najmniejszych wątpliwości, że to jego chce na drugą połówkę w jej życiu.
Pewnego dnia spacerowała z Breedem po mieście. Szeptali sobie do uszu czułe słówka. Zza rogu wybiegła na nich jakaś dziewczyna. Nie zauważyła naszej obecności, więc nie było wielkim zdziwieniem, gdy się o nich potknęła. Płakała. Breed chciał ją pogryźć za wpadnięcie na jego partnerkę, ale ona go powstrzymała. Widziała w jej oczach coś takiego, za co można człowiekowi zaufać. Dziewczyna przygarnęła ich do swojego domu, chociaż miała biedną rodzinę. Była najstarsza z czwórki rodzeństwa. Wraz z rodzicami cisnęli się w małej chatce w wiosce. Żyli z nią tam około pół roku.
Czas na opisanie najgorszego. Ten wieczór BH zapamięta na zawsze... Leżała wtedy na swym legowisku wyczekując przybycia Breeda. Chciała spytać go o jego zdanie o założeniu rodziny. Zawsze chciała mieć szczeniaki i wychować je wraz z partnerem. Nigdy by ich nie porzuciła tak, jak rodzice porzucili ją... Wracając do opowieści, czekała i czekała, ale Labrador nie przychodził. Pełna obaw wybiegła go poszukać - wieś była malutka i bez problemu mogła przeszukać ją całą w mniej niż dwie godziny. Breeda znalazła od razu. Całował się z jakąś suczką rasy Golden Retriver o biszkoptowym umaszczeniu. Załamana spytała go, co to ma znaczyć. Odpowiedział, że od pół roku są razem i spodziewają się szczeniąt (faktycznie chuda to ta suka nie była) i że nie może jej teraz tak zostawić, a między nim i Broki już wszystko skończone. Borderka wpadła w histerię. Tego dnia nie wróciła już do właścicieli. Uciekła do lasu. Przez pierwsze dwa miesiące płakała każdego dnia. Bolało, nawet bardzo. W trzecim nauczyła się ukrywać swoje emocje - udawałam zimną i wiecznie obojętną sunię. Tamtego dnia spotkała Maxwell'a i dołączyła do jego sfory.
Opiekun: Zuza1470

Przepraszam

No Omi wam spamuje. Ale wszyscy członkowie PoC zostają usunięci. Bo dużo osób pewnie nie bedzie pisać. Dlatego jest to odświeżenie. Jak coś to wina Doo. Ona mi podsunęła ten pomysł ;)
(Pozdro Doo :D)

~Omega /[Maxwell]

(Rezerwacje też)

Nowości!

A więc:
Odwieszamy sforę i mamy nowego alfę [to nie ten sam Maxwell, nie mylcie go xd]!
I pisajać mi tu opki! :D Dzisiaj ma być chociaż 5 :P