Imię: Doo [czytaj Du]
Pseudonim: Doody. Jednak najczęściej mówią na niego Doo.
Płeć: Pies.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Strażnik
Głos: Magic
Charakter: Doo to kulturalny ale i zwariowany pies. Jest typowym niszczycielem i gapą. Jest kochliwy jednak nie ma ŻADNEGO powodzenia u suczek. Często wpada w tarapaty i ma zwariowane bądź głupie pomysły (na jedno wychodzi :P). Niektórzy lubią na niego mówić "Idiota" "Dureń" i w ogóle. Podczas walki nie jest za dobry i jak to wszyscy mówią "Bez litości rzuca się na ofiare" bla bla bla ... On często przegrywa ale umie zabić zająca hello! Aż taki głupi nie jest! No chyba ...
Lubi pożartować i stara nie brać się wszystkiego na poważnie. Panikarz. Jest strasznie gadatliwy ale gdy dasz mu tajemnice z pewnością jej nie wygada ... no dobra może nie z pewnością. Gdy ktoś pyta się o ową "tajemnicę" wygląda jakby krztusił w sobie prawdę.
Motto: "Wyobraź sobie dziennik. Na każdej ze stron jest jeden rysunek i jeden cytat. Nigdy nie wiesz czy te słowa i obrazy są prawdziwe czy raczej - odwrotnie. Takie właśnie jest życie. Pełne zagadek. Jednak kiedy przyjdzie czas aby odejść i pójść do innego świata nie zgadniesz ich wszystkich a one będą czekać na innych śmiałków na ziemi". Ten cytat to raczej mądre słowa pewnego szamana który powiedział to Doo`wi kiedy był mały.
Lubi: Nie ma żadnego określonego gatunku ulubionego psa.
Nie lubi: On nie obchodzi się czy to egoista czy rasista czy romantyk ważne żeby go lubił!
Umiejętności: Hmm ... mało. Licząc przewalanie wszystkiego co popadnie. Jednak słynie z tego że jest bardzo dobrym kamuflażystą.
Spokrewnieni: Brak.
Partnerstwo: Hehe. To że jest kochliwy nie oznacza że się w kimś zakochał nie?
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa: Owczarek Australijski Kelpie
- Umaszczenie: Ciemno czekoladowe.
- Włos: Twardy i zwarty.
- Sylwetka: Doo jest średnim , przeciętnym psem. Nie ma w sobie nic "superowego". Wiecie jak wyglądają jego rasy psy nie?) Ale skoro muszę ... Doody ma długie uszy (no raczej ) i silne łapy. Nie wiem jak by opisać jego całą resztę sylwetki bo za bardzo nie znam się na tym
- Szczególne: Może jego oczy ..? Raczej nie jest szczególny.
Historia: Urodziłem się u pewnej pracowniczki restauracji. Czasem zabierała mnie do pracy a ja krzątałem się po kuchni. Lecz pewnego dnia gdy chodziłem sobie po pustej restauracji gdzie tylko jeden człowiek grzebał się przy pójściu zauważyłem że moja pani się pakuje do wyjścia. Chciałem do niej pójść ale ten człowiek chwycił mnie i zabrał do auta. Czyli ukradł. Sprzedał mnie na czarnym rynku .. albo raczej próbował sprzedać ale jakiś pies spostrzegł mnie i uratował. A reszta wiecie jak się potoczyła nie?
Opiekun: kala1006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz