-W porządku... - Odparłam idąc za suczką. Przeszłyśmy przez lasek i znalazłyśmy się na polance. Nieustającą od pewnego czasu cisze przerwała Omega.
- Ładnie, prawda?
- Tak, jest w porządku. - Rzuciłam cokolwiek. Mimo, że do początku poczułam jakąś mniejsza lub większą sympatię do niej, nie miałam zbyt wielkiej ochoty na rozmowę z kimkolwiek.
- Jesteś dość... cicha. - Zauważyła suka.
Nie odpowiedziałam. Wstałam i skręciłam w lewo. Omega krzyknęła za mną:
- Hej! Lolla! Idziesz już?
- Idę zwiedzać tereny - powiedziałam sucho - nie mam zamiaru przesiedzieć na tej polanie całego życia, więc idę.
- Iść z tobą? - Zapytała z troską.
- Jeśli chcesz...
Poszłyśmy. Rozmawiałyśmy trochę. Nagle, przed Omegą pojawił się rudy, podobny do niej pies.
- Zaraz wrócę. - Powiedziała Omega i poszła z psem za krzaki. Faktycznie, po mniej więcej 5 minutach była z powrotem.
- To twój partner? - Zapytałam patrząc na nią z ukosa.
- Żartujesz?! - prawie krzyknęła - To mój brat!
Zaśmiałam się nieswojo. Dlaczego? To wcale nie było przecież zabawne...
( Omega?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz