wtorek, 30 grudnia 2014

Od Judy " Odejście "

"Nie ma mnie tu być..." - pomyślałam pewnego ranka. - "Wracam na walki".
Westchnęłam i wyszłam z jaskini. Spotkałam jakiegoś nowego psa.
- Ej, ty! - krzyknęłam. Pies pobiegł w moją stronę. - Przekaż Omedze, że Judy odchodzi.
- D...dobra? - zmieszał się pies i szybko czmychnął a ja pobiegłam do granicy sfory.
Spojrzałam w dal... nie wierzę! Looky!
- Loo! - krzyknęłam w stronę psa, który kąpał się w pobliskim jeziorze.
Looky mnie zauważył. Pobiegłam w jego stronę.
- Wróciłaś Ju? - uśmiechnął się Alaskan Malamut.
- No raczej! Wolę takie klimaty, niż potulnie psiaczki. - zamerdałam wesoło ogonem.
Looky był kumplem, raczej przyjacielem z walk. Zaprowadził mnie chętnie na arenę. Ludzie krzyknęli na mój widok.
...
Siedziałam w swoim boksie i wpatrywałam się w okno. Wydawało mi się, że jest tam ten pies ze sfory. Ten pies, któremu powiedziałam by powiedział Omedze, że odchodzę. Dziwne uczucie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz