Pseudonim: Najczęściej po prostu Max, ale pojawia się Maxi, Maxit, Rudy i Rudi.
Płeć: Pies
Wiek: 5 lat i 8 miesięcy
Stanowisko: Główny Dowódca
Głos: Z.B.U.K.U
Charakter: Maxwell... Typowy tutejszy pies... No cóż, trochę jak swoja siostra... Jest zawzięty i wytrwale dąży do celu. Wieży w siebie i nie lubi iść drogą na skróty. Uważa, że jeśli ma coś osiągnąć to sam. Jest to raczej towarzyski pies, otwarty na innych. Często zachowuje się jakby wszystko było mu obojętne i gdzieś głęboko miał świat, lecz nie zawsze tak myśli. Lubi się zabawić ze swoją "bandą". Pozornie spokojny, ale w prawdzie ma w sobie dużo energii, tylko po prostu po tylu latach ile na tym świecie żyje, nauczył się jak ją rozkładać. Jest to konsekwentny pies, który nie ucieka od obowiązków i zawsze godnie ponosi konsekwencje za swoje czyny. Nie ocenia kogoś powierzchownie, stara się pierw poznać kogoś bliżej, a dopiero cokolwiek o nim mówić. Stara się nie patrzeć na stanowisko, ani na popularność danej postaci, a na to jak się zachowuje. Na pewno jest mądry, ale cechuje się tym, że często ponoszą go emocje... A później przez dłuższy czas czegoś żałuje. Ma troszkę trudny charakter... On sam doskonale o tym wie. Niestety nie potrafi tego zmienić, co najgorsze nawet nie chce...
Motto: "Pieprzyć fart, słabi polegają na farcie."
Motto: "Pieprzyć fart, słabi polegają na farcie."
Lubi: Towarzystwo, ale tylko dobrych znajomych. Psy, które mówią wszystko prosto w twarz. Na pewno szczere postacie. Także tych, którzy są z charakteru tacy jak on.
Nie lubi: Kłamców, czy też egoistów. Często irytują go zamknięte w sobie i przestraszone świata osoby, a także chamskie i wpatrzone w siebie duszyczki, które myślą, że mogą wszystko.
Umiejętności: Nauczył się jak przetrwać długo w trudnych warunkach. W akcji jest szybki, zwinny, nieprzewidywalny. Ma nadzwyczaj rozwinięty zmysł węchu. Idealnie radzi sobie na polowaniach, ciężko za nim nadążyć. W walce odznacza się sprytem. Jest inteligenty, lecz potrafi tylko podstawowe sztuczki, spowodowane jest to tym, że nie spędza czasu z ludźmi.
Spokrewnieni: W sforze jedynie siostra - Omega.
Partnerstwo: Ma partnerkę, ale inną co weekend.
Spokrewnieni: W sforze jedynie siostra - Omega.
Partnerstwo: Ma partnerkę, ale inną co weekend.
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa: Terier Irlandzki
- Umaszczenie: Rude
- Włos: Szorstki
- Sylwetka: Głowa jest podłużna, bez zmarszczek. Mózgoczaszka płaska i dosyć wąska między uszami, lekko zwęża się ku oczom. Stop ledwo widoczny, tylko z profilu. Nos jest czarny. Wargi przylegające, a ich zewnętrzna strona jest prawie czarna. Szczęka i żuchwa równej długości. Uzębienie jest mocne, regularne i zdrowe. Siekacze szczęki ciasno przykrywają siekacze żuchwy. Policzki nie za pełne, zapadają się lekko pod oczami. Oczy są ciemnej barwy, małe, nie wyłupiaste, pełne życia, ognia i inteligencji. Uszy małe, w kształcie litery „V”, średniej grubości, dobrze osadzone na głowie i opadające blisko policzków ku przodowi. Górna linia zagięcie ucha znajduje się wyraźnie ponad wierzchem czaszki. Sierść na uszach jest krótsza i ciemniejsza niż na tułowiu. Szyja rozszerza się stopniowo ku łopatkom, jest dobrze noszona i sucha (bez podgardla). Po obu jej stronach ciągną się pasma dłuższego włosa, sięgające prawie nasady uszu. Tułów jest proporcjonalny, ani zbyt długi, ani zbyt krótki. Grzbiet mocny i prosty, za łopatkami. Lędźwie umięśnione i nieznacznie wypukłe. Klatka piersiowa głęboka i umięśniona, ale nie szeroka, o pełnym obrysie. Żebra są dość dobrze zaokrąglone. Kończyny tak przednie jak i tylne kierują się prosto do przodu. Łopatki są długie i skośne. Łokcie pracują swobodnie po obu stronach tułowia. Przedramiona średniej długości, idealnie proste o mocnej kości. Śródręcza krótkie i proste, mało uwidocznione nadgarstki. Kończyny tylne są mocne i umięśnione. Opuszki zdrowe, bez zrogowaciałych narośli i spękań.
- Szczególne: Idealne proporcje teriera irlandzkiego.
Historia: Max urodził się w jednej z najlepszych hodowli terierów irlandzkich. Niestety jako szczeniak był niedożywiony, ponieważ miał liczne rodzeństwo. Jego niedowaga sprawiła, że po prostu nikt nie chciał go kupić... Po jego narodzeniu szybko w hodowli pojawił się drugi miot, więc Maxwell'a najzwyklej oddano do schroniska, bo nikt nie miał czasu zajmować się nim w czasie kiedy były kolejne szczeniaki. Ze schroniska uciekł po kilku tygodniach podczas spaceru, przez tyle lat błąkał się po świecie. Często trafiał na podziemia. Walczył kilka razy, ale jakoś go to nie ciągnęło... Dalej się obraca na tych terenach, ale to nie jest akurat ważne... Więc Max po prostu pałętając się po miejskiej dżungli, czy jak kto woli betonowych lasach w końcu natrafił na zakątek swojej siostry - Omegi, tutaj pozostał.
Opiekun: Omega.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz