Chodziłam smętnie po lesie. Byłam brudna i poraniona. W oddali zauważyłam sylwetkę psa, lecz olałam to. Jednak wydawało mi się, że sylwetka idzie dalej. Do mnie. Nie zauważyłam kiedy to "coś" do mnie podbiegło. Odwróciłam się w stronę psa. Był to Terier Irlandzki.
- Em... cześć? - popatrzyłam na niego niepewnie.
<Max?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz