piątek, 26 grudnia 2014

Od Nike'a do Kory

Obudziłem się rano. Postanowiłem pójść nad jezioro. Truchtałem ku brzegowi, aż nagle coś we mnie walnęło. Była to kremowa suczka.
- Oj sorki- powiedziała
- Nic nie szkodzi- odparłem
- Nazywam się Kora, a ty?- spytała
- Jetem Nike, miło mi.
(Kora?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz