Pognałem za suczką. Poszliśmy nad jezioro. Szliśmy dość szybkim krokiem co mnie trochę męczyło. W końcu mam jakieś tam problemy. Gwałtownie usiadłem. Omega szła dalej. Zaśmiałem się cicho.
- Poczekaj! - krzyknąłem za nią. Zatrzymała się i obejrzała. Uśmiechnęła się do siebie podchodząc do mnie. Usiadłam na przeciwko.
- Co się stało? - spytała patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się. Westchnąłem głośno na chwilę wstrzymując oddech.
- No więc... Zacznę od początku...
- Ale o co chodzi? - zadała pytanie ponownie. Przewróciłem oczami. Nie dała mi dokończyć. Zaśmiałem się tylko i z uśmiechem zacząłem kończyć moje zdanie.
- O to, że... No mam małe problemy z sercem więc... Po prostu dość szybko się męczę, dlatego też usiadłem. - rzekłem. Omega słuchała z zaciekawieniem. Spojrzałem na nią.
< Omega? No i co ty na to? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz