Pokręciłem tylko głową...wiedziałem,że prędzej czy pózniej ta historia skończy się w taki sposób.Łzy Taylor wciąż lały się na ziemię,a ona sama leżała na niej i nie chciała wstać...chyba nawet domyślałem się co ona teraz czuję.Też w życiu straciłem ukochaną osobę i też bardzo ciężko to znosiłem.Podszedłem bliżej Taylor i niepewnie objąłem ją przyjacielsko jedną łapą.
-Ale czy to na pewno musi być koniec?Nie możecie się jakoś jeszcze spotykać?-Zacząłem wypytywać by znalezć jakieś wyjście z tej sytuacji.
(Taylor?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz