Chłodna woda przesiąkła mi futro, kiedy wygramoliłem się jakoś na brzeg. Dwie suczki stały niedaleko, śmiejąc się z mojego wypadku. Nie było to miłe. Nie wiem dlaczego psy lubią naśmiewać się z czyjegoś wypadku...
Chcąc się zrewanżować podbiegłem do nich, i wytrzepałem całą chłodną wodę prosto na nie. Teraz one czuły to co ja. Gdybym potrafił się uśmiechać, byłby to na pewno zwycięski uśmiech.
Dziewczyny też się zaśmiały. Dziwne..
- To nie jest śmieszne - odparłem całkiem poważnie. - Czemu was to śmieszy?
- Na każde nie miłe uczucie najlepszym lekarstwem jest śmiech - odpowiedziała Taylor. - Często pomaga.
- Nie wiem. Nie próbowałem, ani nie umiem. - wzniosłem oczy do nieba.
- Jak to nie umiesz? - zdziwiła się Lucy. Wzruszyłem ramionami i trochę bardziej ośmielony odrzekłem:
- Po prostu nigdy nie próbowałem, bo nigdy nie było mi to potrzebne. To trochę dziwne, śmiać się jak debil gdy coś zdarzy ci się coś nie miłego.
- Zależy - odparła Taylor.
< Lucy? Taylor? Brak weny ;-; >
Chcąc się zrewanżować podbiegłem do nich, i wytrzepałem całą chłodną wodę prosto na nie. Teraz one czuły to co ja. Gdybym potrafił się uśmiechać, byłby to na pewno zwycięski uśmiech.
Dziewczyny też się zaśmiały. Dziwne..
- To nie jest śmieszne - odparłem całkiem poważnie. - Czemu was to śmieszy?
- Na każde nie miłe uczucie najlepszym lekarstwem jest śmiech - odpowiedziała Taylor. - Często pomaga.
- Nie wiem. Nie próbowałem, ani nie umiem. - wzniosłem oczy do nieba.
- Jak to nie umiesz? - zdziwiła się Lucy. Wzruszyłem ramionami i trochę bardziej ośmielony odrzekłem:
- Po prostu nigdy nie próbowałem, bo nigdy nie było mi to potrzebne. To trochę dziwne, śmiać się jak debil gdy coś zdarzy ci się coś nie miłego.
- Zależy - odparła Taylor.
< Lucy? Taylor? Brak weny ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz