- A skąd wiesz, że była twoim ostatnim przyjacielem? - Zapytałam.
- Nieważne... - Mruknął pod nosem.
Spojrzałam się na niego. Tym razem wbił wzrok w ziemię. Jakby znowu myślał o Korze. Wydawało mi się po prostu, że on nie chciał przywiązywać się do innych. W pewnej części go rozumiałam. Sama nigdy nie przywiązywałam się do osób, czy też rzeczy - Po prostu wiedziałam, że kiedyś mnie opuszczą, lub zostawią...
***
Kilka minut później zauważyłam, że tym razem to Sanito spojrzał się w moją stronę, jakby chciał się spytać czy żyję. Jednak gdy zobaczył, że nie patrzę się już w ziemię tylko na niego, od razu odwrócił wzrok.
- Jak myślisz, gdzie jest Tay? - Spytałam.
- Nie wiem. - Odpowiedział.
<San? Moje opowiadania są dziwniejsze i na dodatek bez sensu xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz