Nabrałem dużo powietrza w płuca,a pózniej westchnąłem ciężko i spojrzałem się za siebie patrząc jak Omega odchodzi.Potem znów odwróciłem się patrząc na horyzont i znów westchnąłem ciężko tak samo jak przedtem.Zacząłem sobie wszystko rozważać i chciałem poważnie przemyśleć to odejście.Zamknąłem oczy pozwalając by tą długą ciszę przerywał tylko wiatr.Słońce powoli zaczęło zachodzić,a ja położyłem się tak gdzie stałem i zasnąłem.
~~~~~~~~
Kiedy obudziłem się słońce było już wysoko,a wszystkie psy ze sfory pewnie się już dawno obudziły.Przeciągnąłem się tylko i udałem się do lasu by złapać swoje dzisiejsze śniadanie.Właśnie na moje szczęście lub nieszczęście na drugim końcu polany zauważyłem Omegę.
(Omega?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz