Odwróciłem się. Manga patrzyła na mnie ze łzami w oczach.
- Nie nadaję się... Ani na matkę, ani na partnerkę...- powiedziała cicho i smutno
- To nie prawda!- zaprotestowałem- Jesteś świetna jako partnerka, a co do szczeniaków to sądzę, że byłabyś świetną matką- odparłem- I to po części moja wina, że traktowałem ciebie jak przedmiot.... Byłem chłodny i arogancki w stosunku to ciebie- dodałem i spojrzałem suczke w oczy
Lekko się uśmiechnęła.
- Ale te szczeniaki.... Ja nie radzę sobie- powiedziała
- A gdzie ta pierwsza Mnaga?- spytałem rzeczowo
- Nie ma...
- Jest.... I nie przejmuj się na pewno kiedyś jeszcze będziesz miała swoje małe pociechy- powiedziałem
- Chyba nasze.
- Tak nasze- powiedziałem i mocno przytuliłem suczkę
< Manga? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz