sobota, 21 marca 2015

Od Sanito CD Lucy

- Żyję. - odparłem. Lucy przewróciła oczami.
- No, ale tak serio.?
- A po co się przychodzi nad jezioro, nad wodę? - westchnąłem z nutą udawanej irytacji.
- Dobra nieważne - w głosie Lucy wykryłem rozbawienie. Spędziliśmy kilka sekund w milczeniu. Lucy myła swój rasowy pysk, a ja nachyliłem się nad taflą wody aby się napić. Spojrzałem w wodne lustro. Na jego tafli malował się mój "piękny" pysk. Obraz lekko falował. Pacnąłem zjawisko łapą, a wodne pierścienie całkowicie zniszczyły moje odbicie. Zadowolony z siebie, nachyliłem się raz jeszcze, aby pobrać trochę chłodnej, życiodajnej wody.
 Nagle potężna zimna fala wody, okryła mnie jak kołdra, mocząc mi futro. Woda ociekała ze mnie strumieniami. Zimno.
Uniosłem łeb. Na drugiej stronie jeziora, widziałem Lucy, turlającą się ze śmiechu. Nie wiem czemu, ta sytuacja zdawała mi się być dziwnie znajoma, a sama Lucy kogoś mi przypominała. Déjà vu?
Ogarnęło mnie nagle dziwne uczucie ciepła, chociaż byłem skąpany w zimnej wodzie. To uczucie przypominało mi stare, dobre czasy... Pachniało miłymi wspomnieniami.
Lucy była zbyt zajęta wyśmiewaniem się z mojej miny, więc wykorzystałem to i przekierowałem wodną falę prosto na nią, Kiedy woda uderzyła w jej ciało, podskoczyła nagle, wyglądała na zdziwioną.
<Lucy? Kiedyś pisałam długie opowiadanie, nwm czemu teraz wychodzą takie krótkie ;/ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz