piątek, 13 marca 2015

Od Despero C.D. Sniper

-Dobrze,ale teraz masz prawdziwą walkę.-Powiedział z poważną minom.-Facet który wystawia Rubin'a zapłaci nam za wygrane aż cztery stówy...nie schrzań tego Dess.-Dodał mi na ucho i uśmiechnął się z pewnością,a ja kiwnąłem głową i odwzajemniłem uśmiech.Sniper popatrzył się na nas marszcząc czoło nie domyślając się o co nam chodzi.Wtedy podszedłem do Ramona i przy jego nodze doszedłem na ring.Nie za bardzo pasowała mi moja postawa,ale niestety...bez niego nigdzie bym nie doszedł.Sniper poszedł powoli i trochę niepewnie za nami,a wszystkie psy obok których przeszedł mierzyły go nie ufnym wzrokiem.Jeden z psów szepnął nawet coś drugiemu na ucho.Wskoczyłem na ring,a przed mną położono klatkę z jakimś dużym kundlem podobnym z wyglądu do Pit Bula.Rubin...tym razem muszę wygrać.Jeden z ludzi podszedł do klatki i otworzył ją z ostrożnością,a potem uciekł ile miał tylko sił w nogach.Pies wylazł z swojej klatki i warknął na mnie ostro.
-Despero...-Mruknął z uśmiechem.
-Dla ciebie Despero El Diablo.-Odpowiedziałem ostro,a pies warknął na mnie i zaczął zataczać koło.
-Inaczej cię zapamiętałem...jako młodego i niewinnego szczeniaka.-Zaśmiał się cicho.
-To niestety muszę cię rozczarować Rubin.
Wtedy pies naskoczył na mnie i wgryzł się jak kleszcz w kark.Powalił mnie na ziemię i przygniótł pewny swojej wygranej.Ja jeszcze się nie poddałem...wgryzłem się mu w przednią łapę,a on zawył i wstał próbując mnie zdjąć,ale ja trzymałem coraz mocniej.
-Głupi pasożyt-Ryknął i spróbował wgryzć mi się w plecy,ale ja puściłem sprawiając,że sam się okaleczył.Ludzie zamilkli...było słychać tylko nasze głośne dyszenie.Popatrzyłem ukradkiem na trybuny.Siedział tam Ramon,a obok niego Sniper.

(Sniper?Czy wygram te cztery stówy?xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz