Trzeba było przyznać,że na chwilę opuściła mnie moja pewność siebie.Przełknąłem głośno ślinę,a wtedy Max rzucił mi spojrzenie.Ja szybko odwróciłem wzrok.
-No dobrze.-Odpowiedział pies z powagą w głosie i weszliśmy do jego jaskini.Kiedy już byliśmy w środku rozejrzałem się dookoła,a Max zmierzył mnie znów spojrzeniem.Nie można było powiedzieć,że był zadowolony moim towarzystwem,ale nie można było też powiedzieć,że jest zły.
-O czym chcecie rozmawiać?-Spytał Maxwell zwracając się do Taylor która po chwili odpowiedziała:
-...
(Taylor?Maxwell?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz