piątek, 23 stycznia 2015

Od Roxi do Kazzie

Obudziłam się rano. Wstałam i leniwie wyszłam przed jakainoę. Miałam jeszcze przed oczami lekką mgłę. Nagle przeleciało coś biało- czarnego. Przetarłam oczy i lekko się cofnęłam.
Nagle stanął przedemną pies podobny do Boeder Collie.
- Cześć- mruknęłam
- Witaj- powiedział
- Jestem Roxi- zaczęłam
- Miło mi. Jestem Kazzie. Może masz ochotę się prejść?- spytał
- Z chęcią.
- A gdzie chcesz iść?- kontynuował
- Jesteśmy nowa i nie bardzo znam tutejsze tereny. Może troche byś mnie oprowadził?- spytałam
< Kazzie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz