-Spotykamy się, bo jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! - warknęłam, a wtedy pies ścisnął mnie za gardło. Zaczynało mi brakować powietrza, gdy wpadłam na pewien pomysł. Ugryzłam psa w łapę, a ten od razu mnie puścił.
-Powiem wam, gdzie ta obroża. - spojrzałam na Despero. Wyglądał, jakby chciał mnie zabić. -Zaufaj mi. - powiedziałam bezgłośnie, na co pies nieco się uspokoił. Ruszyłam w odwrotnym kierunku, niż schowana obroża.
-Ja sama nie wiem, gdzie ona jest, ale znam jej strażników. - skłamałam.
-Yhy. - mruknął jeden.
Powoli zachodziłam od jaskini do jaskini.
-Daleko jeszcze? - warknął doberman.
-Nie. - spojrzałam na psa z powagą. W ten oto sposób zachodząc do prawie każdej jaskinii zwoływałam wszystkie psy w sforze na polanę. Gdy tam dotarliśmy wszyscy już byli.
-A teraz łaskawie odwalcie się od Despero, bo nikt w tej sforze nie pozwoli wam go skrzywdzić. -warknęłam. Psy zaczęły się śmiać.
-Nie boimy się Was. - prychnął doberman.
-A powinniście. - po tych słowach usłyszałam gwizd Omegi rozkazujący atakować. Rzuciliśmy się na nich wspólnymi siłami.
-Poddajemy się, wystarczy. - w końcu krzyknęli.
-Jak jeszcze raz pojawicie się na terenach Pack'u... - zaczęła Omi.
-Nie pojawimy... - mruknął któryś z tyłu. Gdy opuścili tereny sfory, a wszyscy się rozeszli zostałam sama z Despero.
-Nie wiem, czy nie zrobiłam błędu... Pewnie wrócą z liczniejszą grupą... - szepnęłam ze skruchą w głosie, pies jednak się uśmiechnął.
-Już myślałem, że im powiesz, gdzie jest. - uśmiechnął się do mnie promiennie.
-Obiecałam, pamiętasz? - odwzajemniłam gest.
<Dess? Wybacz, że późno, nie zauważyłam opowiadania :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz