-Zaraz się przekonasz.-Powiedziałam pewna siebie.
-Czego?-Spytał Nike.
-Że skróty Cię zgubią.
I tak też się stało jak przewidywałam.Na drogę weszły nam trzy psy.Tamten owczarek,mieszaniec i jakiś doberman.Potem zauważyłam,że na tyłach idzie Dess.
-A nie mówiłam?-Spytałam cofając się do tyłu.
-Hej,piękna.-Zaśmiał się doberman,a ja warknęłam.
-Czy to ładnie tak uciekać?-Spytał po chwili z szyderczym uśmiechem.Podchodzili do nas powoli,a my cofaliśmy się w tył.
-O!A to ten kurdupel który mi się postawił.-Wskazał owczarek na Nike.
-Nie możecie iść dręczyć inne suki?-Spytałam.
Oni tylko zaśmiali się.Wreszcie Dess skoczył na mieszańca,a my uciekliśmy.Gonił nas tylko owczarek,bo doberman walczył z Dess'em.Wreszcie zgubiliśmy też owczarka.Łapa jeszcze bardziej zaczęła mnie boleć.
-Co to za goście?-Spytał Nike.
-Tacy dręczyciele.Zaczepiają wszystkie suczki,a ja od pewnego czasu właśnie od nich uciekam,ale to nie twoja sprawa.-Powiedziałam.-Dobrze,że Dess tam był bo inaczej zaatakowali by Cię lub gorzej.-Dodałam.
(Nike?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz