- Więc rób co chcesz - wzruszyłam ramionami - wracaj, idź, proszę bardzo. Tylko powiedz mi co to za sens, aby dołączać do sfory, skoro większość czasu spędza się z ludźmi?
Obdarzyłam go dziwnie pogardliwym spojrzeniem, machnęłam ogonem i wyczekiwałam odpowiedzi. Pies po chwili odparł:
- Dlaczego jesteś taka niemiła?
Ledwo powstrzymałam się od zaśmiania.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - mruknęłam - Jestem jaka jestem. Mam swoje humory, w tym wypadku jest jeden z nich. Mam dziś po prostu zły dzień.
- Ach... widzisz, ja mam dom i dobrze się w nim czuję.
Usiadłam kilka kroków od psa. Westchnęłam głęboko.
-Też mam dom u ludzi. Ale już dawno u nich nie byłam.
- Dlaczego? - spytał pies.
- Bo traktują mnie jak zabawkę. Są bogaci, a ich córka niezwykle rozpieszczona. Kocha mnie, a ja ją, ale chcę żeby traktowała mnie poważnie.
- Mogę ci w tym pomóc.
- Nie potrzebuję niczyjej pomocy, gdyż nie mam ochoty interweniować. Dobra, to może pójdziemy zapolować? Nauczę Cię tego i owego, abyś mógł się wyżywić w razie jakby co.
<Harris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz