- Nie mnie. Sforę. Po za tym odgłosy już ucichły... Nic mi nie zagraża - próbowałam go uspokoić.
- Jeśli nic Ci nie zagraża to idę z Tobą - odparł stanowczo.
- Nie... - westchnęłam.
- Skoro nic nie zagraża to dlaczego nie? - uniósł brew.
- Bo nie... - powiedziałam wahając się.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz