-Nie jestem tego taki pewny,ale dzięki za pocieszenie.-Powiedziałem i uśmiechnąłem się.Wtedy ostatni raz spojrzałem się na tamtą ścianę i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.Taylor poszła za mną.Kiedy wyszliśmy zachodziło już słońce.
-To ja już będę się zbierał.-Powiedziałem i skierowałem się w stronę granicy sfory.Taylor stała,a ja oglądałem się co parę metrów do tyłu czy nadal tam stoi.Wreszcie Taylor poszła,a ja szedłem już w stronę miasta na horyzoncie.
(Taylor?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz