niedziela, 18 stycznia 2015

Od Shiry CD Nike

- To na razie - uśmiechnęłam się i wróciłam do jaskini.
 Położyłam się na posłaniu i westchnęłam. Nike był miły, naprawdę bardzo go polubiłam. Jednak widziałam jak patrzył na Mangę... nie chciałam ich rozdzielać. Skoro Nike i Manga są w sobie zakochani, to chcę aby im się powodziło. Przymrużyłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Nagle podniosłam głowę i spojrzałam na wyjście jaskini. Gwieździste niebo piętrzyło się nad drzewami. Ułożyłam się plecami do wyjścia i zasnęłam.

*następnego dnia*

Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które wdarły mi się do oczu. Wstałam i wyszłam z jaskini. Poszłam nad jezioro. Woda stała niewzruszenie, ale było już za ciepło aby była skuta lodem. Napiłam się i zawróciłam do lasu. Tam, na dużej polanie dostrzegłam kuropatwę. To niby nic, ale jak na śniadanie w sam raz. Zaczęłam się podkradać do nic niepodejrzewającego ptaka. Gdy już chciałam skoczyć, usłyszałam głośny krzyk, który spłoszył ptaka:
- Cześć Shira!
 Zdążyłam się już wcześniej wybić, więc upadłam na ziemię. Powiodłam wzrokiem za uciekającą kuropatwą. Westchnęłam i powiedziałam do podchodzącego Nike'a:
- Spłoszyłeś mi śniadanie... ale cześć. 
 Patrzyłam nadal na ptaka, który wyglądał ostrożnie zza drzewa. Obnażyłam kły i warknęłam na niego. Spojrzałam na Nike'a. 
- Co tu robisz? - spytałam. 
- Szukałem cię - odparł przyjaźnie. 
 Nagle zaburczało mi w brzuchu. 
- Ooo... chyba jesteś głodna, co? - spytał pies. 
- Jakby na to nie patrzeć, tam stoi moje śniadanie - wskazałam łapą kuropatwę, która zaczęła skubać trawę. 
- To chodź, zapolujemy razem, co ty na to? - zaproponował Nike. 
 Uśmiechnęłam się sztucznie, machnęłam ogonem i odparłam:
- Dobra. 
 Ruszyliśmy w stronę polany. Włóczyłam nogami i gapiłam się w ziemię, niewyraźnie coś mrucząc. W końcu powiedziałam głośno do psa:
- Gratuluję. 
- Czego? - spytał rozglądając się za zwierzyną. 
- No, tego, że znalazłeś swoją miłość. Mangę. Gratuluję - uśmiechnęłam się. 

<Nike?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz