Omega patrzyła się na mnie czekając aż coś z siebie wreszcie wykrztuszę.Szukałem czegoś co mógłbym teraz powiedzieć.Wreszcie spojrzałem się na jej łapę i powiedziałem:
-Widzę,że rana się zagaja.To dobrze...-Powiedziałem patrząc jak zawsze w ziemię unikając kontaktu wzrokowego z suczką która jednak chciała za wszelką cenę spojrzeć mi się w oczy i dowiedzieć się o co mi chodzi.Pewnie się domyślała,bo po jej minie było widać,że nie jest specjalnie zadowolona.
-O co chodzi?-Spytała podejrzliwie i pewna swoich słów.
Westchnąłem tylko i tym razem podniosłem wzrok.Nie byłem jednak pewny tego co chcę teraz powiedzieć...
-Zastanawiam się nad odejściem.-Powiedziałem dość cicho i prawie nie było mnie słychać.
-Czemu?-Spytała Omega z lekką obojętnością w głosie.
-Sam nawet nie wiem...po prostu obudziłem się i poczułem zupełnie inne uczucie niż każdego dnia...chyba Ci to obojętne czy odejdę czy zostanę,bo dużo jest podobnych dobermanów do mnie,albo powiesz po prostu,że decyzja należy do mnie.-Odpowiedziałem i uśmiechnąłem się lekko sam do siebie.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz