- Powiedzmy, że niedawno zalazł mi za skórę i po prostu się odwdzięczyłam - zaśmiałam się.
- Mhm... - kiwnął podejrzliwie łebkiem.
- Oj przestań... - szturchnęłam go przyjaźnie i zwolniłam bieg.
Doo zrobił to samo co ja.
- Idzie wiosna... - westchnęłam rozglądając się.
- To chyba dobrze? - uniósł brew.
- Cudownie - odparłam wyszczerzając szeroko zęby.
<Doo? Brak weny :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz