- Kto by chciał... -zacząłem
- Na przykład psychopata...- dokończył i roześmiał się
- Chyba tylko on - mruknąłem.
Nagle Despero usłyszał coś. Wyprostował się i spojrzał na mnie. Po chwili z krzaków wyskoczyła Fatamorgana i nie zwracając uwagi na Dessa krzyknęła do mnie:
- Snip, koniec wojny! KONIEC! Możesz chodzić bezpiecznie gdzie chcesz!
- Czy wspominałem, że nie lubię gdy się mówi do mnie Snip albo Snajp? No, ale nie ważne. Skąd się dowiedziałaś, że koniec wojny?
- Od alf obu sfór, spacerowałam sobie i zobaczyłam, jak rozmawiali na granicy. Podbiegłam zapytać, czy koniec wojny no i ten alfa CD, jak mu tam... Max powiedział, że tak. Koniec wojny! - krzyknęła jeszcze z radością.
- To dobrze, już się bałem, że się nie skończy i będziemy musieli się bić - powiedziałem spokojnie, jeszcze nigdy w życiu nie straciłem panowania nad sobą, teraz też nie.
- Dobra, idę chciałam tylko to tobie, przepraszam, wam powiedzieć - odparła i odbiegła nucąc pod nosem.
- Trochę za gwałtownie się zachowuje, jak na suczkę w ciąży... - westchnąłem - Ale mamy koniec wojny! Może by to jakoś uczcić?
Nagle wtrącił się milczący dotąd Despero:
-...
( Dess? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz