- Ja też...- odparła
Nastała krępująca cisza. Myślałem o tym, kiedy by się urodziły szczeniaki...W czas wojny...?
- Ale szczeniaki urodziły by się w czas wojny, to chyba niedobrze, prawda?
- Noo... Chociaż, czemu by nie, dobrzy by byli z nich wojownicy.
Roześmiałem się. Wojownicy?
- Może się jeszcze sfory pogodzą... Ach, dobrze postanowione, będą szczeniaki!
Fata krzyknęła z radości i mnie przytuliła. Poszliśmy spać do jaskini.
Parę tygodni później
- Sniper? - Fata wyszła z jaskini
- Hmm? - upuściłem zająca, którego upolowałem i podszedłem do niej.
- Czuję się jakoś dziwnie...
- Dobra, idziemy do medyków... Chodź!
Poszliśmy do medyków, Fata weszła pierwsza, ja za nią.
( Fata? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz