-Chcesz się zabić?!-Spytałam ostro i zatrzymałam go.
-Ale on walczy tam sam...-Powiedział i urwał.
-Znasz Ty w ogóle tego psa?!To Despero El Diablo.Jeden z mistrzów ringu.Walczył już z niejednym psem i z tymi też sobie poradzi.-Powiedziałam poważnie,ale Nike zeskoczył z drzewa i pognał ile sił w łapach do Dess'a.
-To się zle skończy.-Przewróciłam oczami i dogoniłam go.Zostały jeszcze trzy psy,bo tamten mieszaniec uciekł kiedy zobaczył,że Despero zdradził bandę.Nike i Despero pokonali zabili dwa psy,a ten trzeci uciekł.
-Dzięki.-Podeszłam do Despero i przybiliśmy sobie łapę.On tylko skinął głową i zaczął odchodzić.Nike był lekko ranny...
-I po co Ty to robiłeś?-Spytałam.
Nastała cisza.
-Myślałam,że wszystkie dzisiejsze psy są zapatrzone tylko w siebie...-Westchnęłam i spojrzałam się w ziemię.Jeszcze nigdy nie usłyszałam słowa "Chodz,pokonamy ich razem" lub "Nie zostawię cię samej"...a już żeby komuś się chciało pomagać Despero!
(Nike?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz