poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Raphael'a C.D. Roxi

Uśmiechnąłem się i pobiegliśmy jak to Roxi mówiła "przed siebie".Kiedy tak biegliśmy przy okazji ścigaliśmy się ze sobą.Raz to ja ją wyprzedzałam,a czasem to Roxi biegła przed mną.Nagle na drodze stanęło nam rozwidlenie.Droga w prawo - dobrze widoczna,jasna ścieżka.Droga na lewo - zarośnięta,zasłonięta drzewami droga.Kiedy tak się zatrzymaliśmy spojrzeliśmy się w prawo,a potem w lewo.Potem wbiegliśmy tylko w tą lewą drogę i tak biegliśmy do czasu kiedy nie wbiegliśmy na piękną polanę.
-Jednak fajnie biegnie się "przed siebie".-Zaśmiałem się patrząc na wielką polanę.Słońce było już trochę niżej i strasznie świeciło w oczy.Przez chwilę tak staliśmy i patrzyliśmy się w horyzont.Po jakiś czterdziestu minutach zerwałem się i pobiegłem w dół.Roxi za mną.Kiedy mnie dogoniła dotknęła mnie łapę i krzyknęła:
-Berek!
Ja od razu pobiegłem za nią,a ona biegła slalomem przez co trudno mi było ją złapać.

(Roxi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz